Tak, tak, wiem, że moje nastawienie mógłbyś Czytelniku odebrać następująco: Warszawa - czyste zUo!. I miałbyś rację. Aż do zeszłego tygodnia.
Bo moje odczucia związane z tym miastem uległy całkowitej zmianie. Początkowo nie chciałam się przyznać do tego nawet sama przed sobą, ale stało się - żywię teraz do Wawy ciepłe, a wręcz gorące uczucia.
Co takiego się stało, że zupełnie zmieniłam front, zapytasz. Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że odpowiedzi jest wiele, nie wszystkie umiem dobrać w słowa, a niektóre są wręcz banalne. Mogłabym się tutaj rozpisywać, że byłam w zeszłym tygodniu na wycieczce klasowej z najlepszymi przyjaciółmi, że, dla odmiany, zwiedzaliśmy Warszawę "z lacza", więc byłam w stanie przez choćby krótką chwilę poczuć jej żywotność i tempo, być częścią tego szybkiego życia, bla bla bla.
Szczerze mówiąc, spodobał mi się warszawski rytm i cieszę się, że choć przez krótki czas moje serce biło równo z nim - z rytmem tego znienawidzonego niegdyś przeze mnie miasta.
Tak, dla mnie to też duże zaskoczenie. No cóż - ludzie się w końcu zmieniają.
Nawet zwiedzanie było bardzo interesujące - pomijając Panią Przewodnik z Zamku Królewskiego (ale kolega z Greenpeace z warszawskiej starówki sprawił samą swoją osobą - i oczyma - że ten dzień był super - przynajmniej dla damskiej części.. Pozdrawiam!), wszędzie bardzo mi się podobało - Teatr Rampa, Muzeum Narodowe (mmm, te obrazy...), Zachęta (ach, te feministki), Muzeum Powstania Warszawskiego... i, oczywiście, Złote Tarasy (teraz, o ile jesteś kobietą, Drogi Czytelniku, powinna nastąpić dzika i niepohamowana euforia)...
Podsumowując, jestem bogatsza o dwie pary spodni, bransoletki, miłe wspomnienia i mnóstwo.. przytuleń. Poznałam lepiej wielu ludzi z naszej klasy, i żałuję, że stało się to dopiero teraz.
W każdym bądź razie, jeśli czyta to ktoś z mojej klasy (i Ia) - wielkie dzięki. To głównie dzięki Wam zmieniło się moje nastawienie do tego miasta. Thank you jeszcze raz, no i do następnego posta.
Czyli tak za miesiąc.
Whisky
![]() |
wychodząc z Sejmu - made by Bourbon |
![]() |
jeszcze w naszej cudownej mieścinie |
![]() |
wiem, Marta, że nie lubisz tego zdjęcia, ale wybacz, to nasze jedyne wspólne, i - kocham je! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz