niedziela, 22 maja 2011

Error 404

Haj, haj, heloł. Zapewne to z powodu nudy piszę tutaj drugi raz w ciągu miesiąca. Z powodu wizyty u chirurga i pozbawienia moich stóp dwóch paznokci (tak, wiem: mniam, smacznego, mam nadzieję, Mój Drogi, że nic nie jesz w tym momencie) mam zakaz poruszania się za pomocą dolnych kończyn. A jako że lewitacji ani chodzenia na rękach jeszcze nie opanowałam, to leżę już drugi dzień w łóżku i dostaję pierdolca z nudów.
Więc piszę o niczym, bardziej nicowatym i bezsensownym niż zwykle, bo nie mam co robić, i wyglądam mniej więcej tak:
I, żeby było jasne, na mojej nowo ukochanej koszulce mam Ciasteczkowego Potwora z Ulicy Sezamkowej (tu ukłony dla Pana Totaszka :)), a nie niebieską plamę farby.
Ogólnie rysunek przecudowny, bo jak wiadomo, tak świetnie rysuję, zwłaszcza ostatnio, że hoho! W dodatku nie dano mi ani myszki, ani tabletu, więc siedzę sobie przy lapku już drugi dzień i tworzę cudnego bazgroła za pomocą Touchpada, żeby nim tu oto zabłysnąć i dostać nagrodę Bazgrajły Painta.
Pomijając kwestię mojej nagrody - nie będzie mnie w szkole, nie wiem, jak długo.
I po raz pierwszy mnie to martwi. Sprawę udziwnia jeszcze fakt, że jest pełno sprawdzianów, które chciałabym napisać. Nie ze względów ich fajności, bo fajne nie są, ale szczurza walka o końcowe oceny wciąż trwa, niestety. W dodatku nie będzie mnie na samym wystawianiu ocen, bo będę latać po Niemczech w ramach wymiany. Mam nadzieję, że moje palce to wytrzymają, bo inaczej nieźle się zdenerwuję. O ile przeżyję, a to już inna kwestia.
Pomijając wszystkie złe wieści, po raz pierwszy od dawna jest (prawie) bardzo dobrze - jak widać, trzeba dać sobie dwa paznokcie ściągnąć, żeby wszyscy stali się dla Ciebie kochani i pomocni - zapamiętam na przyszłość, może się przyda :))
Ah, no i czemu, czemu nie ma szóstego sezonu Skinsów?!!
Halo, co ja mam robić przez ten czas?

Whisky

środa, 18 maja 2011

Czemu zawsze musi być jakiś tytuł, hę?

Tak... patrzę sobie na moją zacną stronę, a tu ostatni post z 20 marca (poker face). Osoba czytająca notki (o ile takowa istnieje) musi więc widzieć, że raczej nie mam ochoty go prowadzić.
Hmm, może inaczej - ochotę mam, ale pisać mi się nigdy nie chce.
Przechodząc do rzeczy - też zauważyłeś, że to już połowa maja? Maja?! Niedługo wakacje, proszę ja Ciebie!
Niesamowite, jak szybko i wolno zarazem zleciał ten czas. Z jednej strony, szkoła wychodzi mi już wszystkimi możliwymi wyjściami, a z drugiej żal będzie żegnać to miejsce i taką świetną klasę (po raz pierwszy i ostatni was chwalę, więc się cieszcie). Gonitwa za ocenami, planowanie zakończenia roku, kupowanie sukienek na bal (a jakże, chociaż do tańca to trzeba będzie mnie najpierw pistoletem zmusić chyba) - to wszystko jest tak bardzo stresujące, że chyba gorzej być nie może.
On the other hand, w międzyczasie odbędzie się nasz (ostatni! [o marmolado, jak ja to przeżywam...]) spływ kajakowy i mój wyjazd do Niemiec (tak, tak, będę szprechać, latać po Hagenow i okolicach, kiedy wy będziecie w szkole się smażyć, aha!). Zaraz po moim powrocie Turnieje Klas (znowu wygramy, a jakże!), Wielkie Grillowanie, no i zakończenie roku... A potem wybór szkoły.
To będzie najstraszniejsze.
Ah, byłabym zapomniała - jeszcze czekanie na wyniki konkursu! Może ktoś doceni latanie w letniej koszuli nocnej po lesie (i uciekanie w niej przed gradem), lisy Zbyszka (niech Ci, Zbyszek, Bóg to w dzieciach wynagrodzi! :)) i tajemnicze przejścia do Narnii. No, zobaczymy.
A na chwilę obecną idę zobaczyć, co tam u House'a nowego.

Bywaj!

Whisky Tower