środa, 18 maja 2011

Czemu zawsze musi być jakiś tytuł, hę?

Tak... patrzę sobie na moją zacną stronę, a tu ostatni post z 20 marca (poker face). Osoba czytająca notki (o ile takowa istnieje) musi więc widzieć, że raczej nie mam ochoty go prowadzić.
Hmm, może inaczej - ochotę mam, ale pisać mi się nigdy nie chce.
Przechodząc do rzeczy - też zauważyłeś, że to już połowa maja? Maja?! Niedługo wakacje, proszę ja Ciebie!
Niesamowite, jak szybko i wolno zarazem zleciał ten czas. Z jednej strony, szkoła wychodzi mi już wszystkimi możliwymi wyjściami, a z drugiej żal będzie żegnać to miejsce i taką świetną klasę (po raz pierwszy i ostatni was chwalę, więc się cieszcie). Gonitwa za ocenami, planowanie zakończenia roku, kupowanie sukienek na bal (a jakże, chociaż do tańca to trzeba będzie mnie najpierw pistoletem zmusić chyba) - to wszystko jest tak bardzo stresujące, że chyba gorzej być nie może.
On the other hand, w międzyczasie odbędzie się nasz (ostatni! [o marmolado, jak ja to przeżywam...]) spływ kajakowy i mój wyjazd do Niemiec (tak, tak, będę szprechać, latać po Hagenow i okolicach, kiedy wy będziecie w szkole się smażyć, aha!). Zaraz po moim powrocie Turnieje Klas (znowu wygramy, a jakże!), Wielkie Grillowanie, no i zakończenie roku... A potem wybór szkoły.
To będzie najstraszniejsze.
Ah, byłabym zapomniała - jeszcze czekanie na wyniki konkursu! Może ktoś doceni latanie w letniej koszuli nocnej po lesie (i uciekanie w niej przed gradem), lisy Zbyszka (niech Ci, Zbyszek, Bóg to w dzieciach wynagrodzi! :)) i tajemnicze przejścia do Narnii. No, zobaczymy.
A na chwilę obecną idę zobaczyć, co tam u House'a nowego.

Bywaj!

Whisky Tower

2 komentarze:

  1. Ale to przejście do Narnii jak do łóżka wchodzicie, genialne!

    OdpowiedzUsuń
  2. ah, dzięki, staram się :D
    Ja i moja kreatywność dajemy na razie radę!
    Z pomocą innych także, oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń