wtorek, 19 lipca 2011

Zawsze ♥

Ojejku, jejku! Tyle się działo ostatnio, że nawet nie wiem, o czym pisać...
z chłopakami na balu ;)
Zakończenie roku i pożegnanie z oficjalnie najlepszą z najlepszych klas (co to teraz będzie, to aż się boję :O) sprawiły, że nawet ja, Panna "Nie-Posiadam-Żadnych-Uczuć" Ada rozkleiłam się zupełnie. Przecież to był koniec wszystkiego, czego byłam częścią przez trzy lata! Na szczęście nie miałam czasu na dłuższe użalanie się nad sobą i swym smutnym żywotem, bo kilka dni po rozpoczęciu wakacji wybrałam się wraz z Gemzą, Agnieszką i Kasią (no, i trzydziestoma paroma innymi osobami :)) do Taizè, które okazało się najwspanialszym miejscem pod słońcem :)
Okazuje się, że wstawanie o siódmej - czasami nawet o szóstej (tak to jest, jak ci się zamarzy iść na mszę prawosławną), codzienne spotkania z Bratem Norbertem (i zagranicznymi przyjaciółmi), chodzenie na trzy modlitwy dziennie czy wieczorne spotkania w OYAKu (ah, ten OYAK!!!) są świetnym sposobem na spędzenie wakacji :) Zresztą to wszystko nie byłoby nic warte, gdyby nie wspaniali ludzie, więc dzięki Wam wielkie :))
Jako że już byliśmy we Francji, wstyd by było tego nie wykorzystać i nie pojechać do Paryża. I tam spotkał mnie mały zawód - bo gdzie te słynne pięknie i ekstrawagancko ubrane Francuzki (i Francuzi)? Przecież to miasto uchodzi za stolicę świata mody! :(
Pomijając kwestię ubrań, wszystko było super - wjechaliśmy na Wieżę Eiffel'a i podziwialiśmy piękne widoki - uwierz, po prostu nie da się tego opisać słowami!
Ale najbardziej spodobał mi się nocny rejs po Sekwanie... Wieża, pięknie oświetlona, wygląda naprawdę olśniewająco! Rejsu nie zepsuł nam nawet ulewny deszcz - można powiedzieć, że to była taka jakby dodatkowa atrakcja ^^ Potem zwiedzanie Wersalu (i te jego ogrody!..) i dziewięć godzin czasu wolnego - szkoda, że w pobliżu nie było żadnych sklepów :>
z Alą przed Wersalem
ja, Martyna i Gemza :)

 

Po powrocie do Polski wybrałam się z kuzynką na ostatnią część Harry'ego Pottera. Szczerze mówiąc, sam Harry niezbyt mnie interesuje - głównym bohaterem dla nas jest tutaj Draco Malfoy :D Wielu mówi, że to najgorszy film z całej serii, gdzie twórcy patrzyli głównie na to, ile zarobią. Nie zgadzam się! To była zdecydowanie najlepsza część - nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się płakać przez pół filmu!
Tak swoją drogą, to nie wierzę, że to już koniec. Na co ja niby mam teraz chodzić do kina? :O

Dobra, widzę, że czas kończyć - trzymaj się!


... Always 

Whisky

1 komentarz:

  1. Hey! Jestem Evelynn i niedawno założyłam bloga dotyczącego mojej muzyki. Zapraszam :-)

    OdpowiedzUsuń